Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka skomentował spekulacje na temat ograniczenia Internetu podczas wyborów na spotkaniu z przedstawicielami kolektywu pracowniczego spółki "MAZ" i przedsiębiorstw holdingu "BELAVTOMAZ", donosi BELTA.
Odpowiadając na pytanie dotyczące rozprzestrzeniania się blogowania i innych podobnych działań wśród młodych ludzi, głowa państwa skomentował spekulacje na temat ograniczenia Internetu podczas wyborów.
Prezydent powiedział, że wszystko, co dotyczy blogowania, jest niewielkim problemem dla Białorusi. Wielu blogerów, na przykład, wzięło udział w „Maratonie Jedności”, pojawiając się na antenie państwowych mediów. W związku z tym głowa państwa nie uważa za konieczne podejmowanie jakichkolwiek środków zakazujących.
„Zakazać - to proste: zakazałem - siedzę i cieszę się. Zakazy zawsze nie są dobre. Musimy wygrać. Musimy udowodnić, że jesteśmy lepsi. Jeśli piszą o nas złe rzeczy, musimy pokazać nasze własne, dobre rzeczy, tak jak robimy to na "Maratonie Jedności". To trudniejsze, ale ważniejsze. To będzie w sercu i umyśle każdego z nas” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Jednocześnie Prezydent wyraził determinację do podjęcia wszelkich niezbędnych środków, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, zachowanie kraju.
„Ale teraz nie jest to konieczne, nie ma takiej potrzeby. Wiele osób, jak czytam, pisze, zwłaszcza nasi, ci szaleni ludzie za granicą: „Tutaj, on chce zamknąć Internet przed wyborami, w trakcie wyborów”. Zaczynam dzwonić do odpowiedzialnych ludzi, członków rządu: „Chłopaki, może gdzieś się przejęzyczyliście?”. - „Nie. Nie mamy prawa”. Mówię: „Słuchajcie, nie róbcie tego bez mojej wiedzy” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Nigdy o tym nie myśleliśmy. Chcesz być w Internecie - siedź tam. Tym bardziej 50% Internetu, a może nawet więcej - to korzyść” - dodał Prezydent.