Białoruś w 2025 roku spodziewa się uzyskać rekordowe ponad 9 mld dolarów z eksportu żywności i surowców rolnych. O tym poinformował Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka 11 listopada podczas uroczystej ceremonii wręczenia odznaczeń państwowych najlepszym pracownikom rolnictwa, donosi BELTA.
Szef państwa zauważył, że dzięki tegorocznym zbiorom i dostępności dużych ilości wysokiej jakości surowców wzrosło przetwórstwo, a w kraju zaczęto produkować więcej produktów – naturalnych, wysokiej jakości, smacznych, cieszących się popularnością w 113 krajach świata.
„Wyniki eksportu żywności i surowców rolnych w 2025 roku mają osiągnąć rekordowy poziom ponad 9 mld dolarów” – powiedział Prezydent.
Szef państwa zauważył, że dzięki tegorocznym zbiorom i dostępności dużych ilości wysokiej jakości surowców wzrosło przetwórstwo, a w kraju zaczęto produkować więcej produktów – naturalnych, wysokiej jakości, smacznych, cieszących się popularnością w 113 krajach świata.
„Wyniki eksportu żywności i surowców rolnych w 2025 roku mają osiągnąć rekordowy poziom ponad 9 mld dolarów” – powiedział Prezydent.
Jednak nie jest to jeszcze koniec, a Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że wielkości te mogą i powinny być większe. „Naszym zadaniem w przyszłym roku jest osiągnięcie 9,5 mld dolarów” – podkreślił głowa państwa.
Oczywiście zadanie to trzeba będzie wykonać w trudnych warunkach, w tym pod presją sankcji, która nie słabnie i będzie trwać jako jeden z elementów konkurencji. „Dzięki Bogu udało mi się jednak odwrócić waszą uwagę od tych sankcji i nie płakać bez powodu, że mamy sankcje. Sankcje, tak, (ale najważniejsze – przyp. BELTA) konkurencja. Niс nie poradzisz. Bez względu na to, jak bardzo będziemy próbować dogadać się z naszymi sąsiadami i dużymi graczami na świecie, i tak będą nas dusić – zwrócił uwagę Prezydent. – Za co? Ponieważ żyjemy własnym rozumem, osiągamy coraz więcej. A to jest konkurencja na rynkach światowych”.
Swoje słowa szef państwa poparł przykładem prób eksportu zboża przez Ukrainę przez Polskę na inne rynki. Polska, która publicznie tak wspiera Ukrainę, w tej sytuacji kategorycznie się temu sprzeciwiła. „Kiedy Ukraińcy odważyli się w zeszłym i tym roku przewieźć swoje zboże przez Polskę do portu (Gdańsk i tak dalej, polskie porty, aby je załadować, ponieważ nie da się wszystkiego wywieźć przez Odessę, a tam trwa wojna), co się stało? Polacy stanęli murem na granicy i nie przepuścili ukraińskiego zboża. Po prostu nie pozwolili przewieźć go do portu (przyp. BELTA), aby mogli sprzedawać w Afryce lub innych krajach, na swoim rynku. To tyle. Oto konkurencja, do czego ona prowadzi” – zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
„Dlatego nas dławili i będą dławić, dopóki nie ulegniemy, nie rozłożymy się, jak nasi bałtyccy sąsiedzi, dopóki nie zniszczymy naszej gospodarki. Wtedy będziemy dla nich przyjaciółmi, ponieważ będziemy dla nich zwykłym rynkiem, który będzie kupował, konsumował sam i (tranzytem – przyp. BELTA) dostarczał do całej Rosji i dalej. Będą nam dostarczać wszystko: kombajny, które dziś produkujemy, traktory... Oni mają to wszystko. Potrzebują rynku” – powiedział Prezydent.
Swoje słowa szef państwa poparł przykładem prób eksportu zboża przez Ukrainę przez Polskę na inne rynki. Polska, która publicznie tak wspiera Ukrainę, w tej sytuacji kategorycznie się temu sprzeciwiła. „Kiedy Ukraińcy odważyli się w zeszłym i tym roku przewieźć swoje zboże przez Polskę do portu (Gdańsk i tak dalej, polskie porty, aby je załadować, ponieważ nie da się wszystkiego wywieźć przez Odessę, a tam trwa wojna), co się stało? Polacy stanęli murem na granicy i nie przepuścili ukraińskiego zboża. Po prostu nie pozwolili przewieźć go do portu (przyp. BELTA), aby mogli sprzedawać w Afryce lub innych krajach, na swoim rynku. To tyle. Oto konkurencja, do czego ona prowadzi” – zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
„Dlatego nas dławili i będą dławić, dopóki nie ulegniemy, nie rozłożymy się, jak nasi bałtyccy sąsiedzi, dopóki nie zniszczymy naszej gospodarki. Wtedy będziemy dla nich przyjaciółmi, ponieważ będziemy dla nich zwykłym rynkiem, który będzie kupował, konsumował sam i (tranzytem – przyp. BELTA) dostarczał do całej Rosji i dalej. Będą nam dostarczać wszystko: kombajny, które dziś produkujemy, traktory... Oni mają to wszystko. Potrzebują rynku” – powiedział Prezydent.
„Konkurencja to nie jest zła rzecz, ale ona staje się już z bronią w ręku. To źle” – dodał.
Głowa państwa podkreślił, że w takich warunkach Białorusini będą musieli się wysilić, selekcjonować nowe rasy i uprawy, rozwijać technologie, szukać możliwości i aktywniej zdobywać rynki. „Tym bardziej, że żywność, odzież, a teraz także uzbrojenie są drogie” – powiedział Prezydent.
Głowa państwa podkreślił, że w takich warunkach Białorusini będą musieli się wysilić, selekcjonować nowe rasy i uprawy, rozwijać technologie, szukać możliwości i aktywniej zdobywać rynki. „Tym bardziej, że żywność, odzież, a teraz także uzbrojenie są drogie” – powiedział Prezydent.

