Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podczas wręczania nagród „Za duchowe odrodzenie”, specjalnych nagród dla działaczy kultury i sztuki oraz nagrody „Białoruski Olimp sportowy” w Pałacu Republiki opowiedział o rozwoju stosunków z Federacją Rosyjską.
- Obecnie jest bardzo ostry okres w istnieniu naszego państwa. Idziemy nie tylko po cieńkim lodzie lub brzytwie. Idziemy i wahamy się w lewo i w prawo, więc nie daj Boże mylny krok, stracimy wszystko. Te wszystkie rozmowy o tym, że ktoś chce zdradzić i zdać Białoruś. Może ktoś chce, lecz nie pierwszy Prezydent, który budował ten kraj. I nie ropa naftowa i gaz obecnie są najważniejsze podczas negocjacji kierownictwa Białorusi i Rosji. Pewnie dzisiaj nie jest odpowiedni format, by o tym mówić. Poprostu powiem w dwóch słowach. Dlaczego do tego czasu z prezydetem Rosji nie umówiliśmy się w sprawie ropy naftowej? Ponieważ Rosja chcę, by kupowaliśmy od niej ropę za cenę wyższą od światowej. Gdzie takie jest możliwe? Więc z tej przyczyny zrezygnowałem z takiej ropy i wprost powiedziałem, jeżeli nie będzie dostaw w cenach światowych z Rosji, to znajdziemy ropę w innym miejscu. Co uczyniliśmy. Jeśli chodzi o dostawy rosyjskiego gazu, to moje argumenty są proste. Obecnie rosyjski Gazprom zarabia na Białorusi trzykrotnie więcej niż na Niemczech. Nie jest to normalne. Umówiliśmy się, że w ciągu dwóch miesięcy, dopóki nie dojdziemy do porozumienia w tej sprawie, to będziemy pracowali na warunkach 2019 roku. Lecz przypomniałem, kiedy pogodziliśmy się na sprzedanie Biełtransgazu w 2011 roku, istaniała umowa, że w ciągu pięciu lat wyjdziemy na wewnętrzrosyjską cenę gazu. Jeżeli ktoś zapomniał, to ja pamiętam. Więc jestem nastawiony na to, by to zostało zrealizowane.